Type and press Enter.

Kupiłam dom na Podlasiu!

Ci, którzy wiedzą, to już od dawna wiedzą, ale niektórzy pewnie nie wiedzą, więc powiem: przeprowadziłam się na Podlasie. Minęły już dwa miesiące, więc mogę pokusić się o pierwsze refleksje. Bardzo dużo się w tym czasie dowiedziałam, więc może stworzę jeszcze wpisy o różnych technicznych aspektach życia na wsi czy kupowania domu. Na razie ogólnie.

Większość osób, które znam, ma takie ciche marzenie, żeby mieć dom na wsi. Mi przykładowo zawsze się wydawało, że jestem do tego wręcz stworzona. Choć jak już się przeprowadziłam i zaczęły się problemy z muchami, myszami, sąsiadami itp. to zaczęłam się zastanawiać, czy to wszystko nie była durna mrzonka? Bo co ja mam wspólnego z Podlasiem? No, ale okazało się, że wszystko to było związane z nawałem zajęć, który wiąże się z pierwszymi tygodniami po kupnie domu. Teraz sytuacja już się stabilizuje, zdarzyło mi się ostatnio leżeć na trawie i czytać książkę i patrzę już na to wszystko z nieco większym optymizmem. Najgorsze chyba mam już za sobą.

Jeśli ktoś też chce wyprowadzić się na wieś, a nie jest ekspertem od wiercenia, szlifowania, koszenia itp., to mogę mu tylko poradzić, by zaczął w porę ofiarowywać swoim krewnym i znajomym słodycze i inne drobne upominki, by zjednać sobie ich sympatię na trudny czas po przeprowadzce. Ja bym sama sobie na pewno nie poradziła bez pomocy tych wszystkich, czasem wcale nieoczywistych osób. Dzięki!! Aha, dom na wsi, może jak każda sytuacja kryzysowa, pozwala też oddzielić tych, którym nie będzie się chciało przyjechać i w niczym pomóc od tych, którzy staną na wysokości zadania.

Także dziś mogę napisać każdemu, kto też by chciał kupić sobie dom na wsi: proszę bardzo, kupuj. Skoro ja sobie jakoś w końcu z tym wszystkim poradziłam, to Ty też sobie poradzisz. W sumie to mogę śmiało powiedzieć, że nie miałam o niczym pojęcia, nie wiedziałam, co to jest szalowanie, jak które drewno schnie, ba, nawet nie wiedziałam do końca, jak działa szambo. No i żyję. Pierwsze miesiące to oczywiście będzie latanie w amoku i zastanawianie się, w co ręce włożyć, ale potem sobie poradzisz. Pewnie zależy, gdzie kto by chciał mieszkać, ale moim zdaniem ogólnie to domy nie będą już raczej tańsze, tylko droższe, więc nie ma na co czekać. Trzymam kciuki.

Szukasz porad i inspiracji na czas poszukiwania domu? A może chcesz pierwszy przeczytać moją książkę o tym, jak kupić dom na wsi, gdy wcale nie jest się szalenie majętnym człowiekiem? W takim razie koniecznie daj znać tu. Będziemy w kontakcie.

13 comments

  1. Bardzo bym chciał tam. Zazdroszczę. Ale kiedyś też tak zrobię. Tylko jeszcze nie dziś 😉
    Pozdrawiam.

  2. gratuluję, dobrze, że chociaż internet tam jest 😉

  3. Gratuluje kupna domu!

  4. Tam się da odpocząć 🙂

  5. piękny widok

  6. […] Wspominałam już, że kupiłam sobie dom na Podlasiu. Pierwsze tygodnie to naprawy, prace gospodarskie i remonty, a że nic o tym nie wiedziałam, to pomagali męscy członkowie rodziny, koledzy itp. I tak sobie pomyślałam obserwując ich, że są takie rzeczy, które przydają się nie tylko podczas remontu i warto byłoby się ich od nich nauczyć: […]

  7. Mój mąż dawno mnie meczy domem właśnie na podlasiu ( sami jesteśmy z Pomorza). Mamy pieniądze na dom, a nawet dochód pasywny, mąż na złote ręce, stolarka, budowlanka, samochody, zrobi wszystko, jak nie to obejrzy filmik na YouTube i nauczy się. Teraz mamy własny dom, dwójkę dzieci. Mnie powstrzymuje strach, bo wieś to wyzwanie ( sama wyrosłam na wsi), boje się ze mąż się rozczaruje, bo wymyślił sobie bajkowa wies na podlasiu. A jak będzie wielkie rozczarowanie??? Ciężka sprawa. Mąż codziennie przegląda oferty na olxie, szuka siedliska… bardzo chętnie poczytam o twoim doświadczeniu, przemyśleniach.

    1. Hej, dzięki:) W takim razie chętnie coś napiszę. Wiesz, mi się wydaje, że największy minus to praca, jak macie dochód pasywny (mam podobnie – freelance), to ten problem odpada więc czemu nie kupić. Może kupcie coś taniego, co najpierw się nada na działkę itp. ale będzie czekało jakby co na wszelki wypadek/ na starość? Całuję:*

  8. […] się za szczęściarza, że mogę sobie mieszkać na Podlasiu i nie koliduje to z moją pracą. Jedyne, czego potrzebuję, by utrzymać taki styl życia, to […]

  9. […] się na Podlasie latem, a jeszcze pół roku wcześniej zdychałam z nudów w Szwecji. Także w moim przypadku […]

  10. No niezle niezle. My obydwoje jestesmy z Podlasia i tam planujemy wrocic za 2 lata po niemal 10 latach w Sztokholmie. Tylko poki co nie ma jeszcze do czego. Odezwij sie to moze sie zlapiemy gdzies na skraju puszczy 🙂

    1. Oo 🙂 Słuchajcie, no to piszcie do mnie koniecznie na maila. Jestem ciekawa, jakie są wasze rejony. Mieć sąsiadów, którzy też uciekli ze Szwecji – byłoby śmiesznie! (haha prawdę mówiąc jeszcze mam jedną koleżankę która teraz jest w Szwecji i planuje przenosiny na Podlasie. Jak teraz pomyślałam, to jeszcze spotkałam kiedyś taką Natalię, co przeniosła się ze Szwecji do Michałowa, uciekła po 2 miesiącach, bo nie mogła wytrzymać. Jakiś trend 😀 ? )

  11. […] Wspominałam już, że kupiłam sobie dom na Podlasiu. Pierwsze tygodnie to naprawy, prace gospodarskie i remonty, a że nic o tym nie wiedziałam, to pomagali męscy członkowie rodziny, koledzy itp. I tak sobie pomyślałam obserwując ich, że są takie rzeczy, które przydają się nie tylko podczas remontu i warto byłoby się ich od nich nauczyć: […]

Comments are closed.