Type and press Enter.

Najgorsze drogi rowerowe na Podlasiu

No, tym wpisem pobiłam własny rekord, bo zaczęłam go chyba z 14 miesięcy temu. Byłam wtedy na Podlasiu na rowerze, nawet nie marząc, że będę kiedyś miała tu dom. Nieźle, co? W końcu jednak go mam, więc tym więcej mam spostrzeżeń o drogach rowerowych na Podlasiu. Z tego co pamiętam, już wtedy zrobiłam od razu ilustracje, ale jakoś nigdy nie byłam do nich przekonana. Próbowałam je sfotografować i mi coś nie szło, niektóre w ogóle się nie udawały, a teraz to już większość jest rozmazana i bez sensu. A zresztą proszę, bo co ciekawe przez cały ten czas miałam je pod ręka, włożone w notes, bo już-już miałam przecież ten wpis robić:

podlasie_droga_rowerowa_autostradapodlasie_droga_rowerowa_kocie_łbypodlasie_ddrogi_rowerowe_veturilo_green_velo

Ale dobrze, że robiłam ilustracje, bo mogę teraz potraktować je jako ściągawkę i od razu przystąpić do opisywania najgorszych dróg rowerowych na Podlasiu. Albo może zacznijmy od najlepszych:

  1. normalna droga

To jest bardzo rzadki gatunek drogi, a wygląda tak, że jest prosta, gładka szosa, jeszcze w ogóle czasem jest przeznaczona tylko dla rowerów jako część szlaku Green Velo. Nic, tylko jechać.

  1. W miarę normalna droga

Jest to najczęściej trochę piaszczysta i dość twarda droga, którą da się jechać bez większych zgrzytów.

  1. Asfalt z problemami

…jest to taki rodzaj asfaltu, który ma dziury, jakieś wyłomy, piaszczyste momenty, ale ogólnie… da się jechać.

  1. Droga szybkiego ruchu

Szczególnie urocze są te biegnące z większych miast w stronę granicy, gdzie rowerzystę mijają TIR-y. W deszczu to już w ogóle bajka. Chyba nawet nie można nimi zresztą jeździć, bo to jest śmiertelnie niebezpieczne i zakazane.

    1. Nie wiedzieć czemu pofałdowana droga leśna

Już wiem skądinąd, że chodzi chyba o jakieś ciężkie maszyny rolne, które jeżdżą taką drogą i żłobią podłoże. No, na rowerze nieźle trzęsie na takich wybojach, ale są też gorsze drogi rowerowe na Podlasiu…

6. Piaszczysty horror

Jest taki rodzaj drogi na Podlasiu, który już trudno znaleźć gdziekolwiek indziej, a konkretnie są to ruchome piaski podszywające się pod drogę. Amatorom polecam drogę z Gródka do Zubrów albo z Nurczyka do Nurca-Stacji. Często jest to droga leśna, co umożliwia robienie co jakiś czas dyskretnych przystanków, by siąść i płakać na poboczu.

  1. Kocie łby

Są tak urocze, że nie ma nawet co się czepiać, i tak zabytkowe, że nie wolno nawet marzyć, że kiedyś je zaleją asfaltem. Ale spróbujcie sobie przejechać na rowerze 7 km kocimi łbami to pogadamy;p

One comment

  1. Hahahha ściągawka the best 😉

Comments are closed.