Type and press Enter.

O pisemkach (kobiecych)

Każdy ma jakiegoś bzika, moim od zawsze były gazetki. Byłoby to groźne szaleństwo, ale na szczęście jak tylko skończyłam 19 lat, zaczęłam do różnych pisać, i tak z czasem stało się to moim zawodem, więc zaczęło mi wypadać je czytać i teraz już nawet nikt się nie czepia.

O moich ulubionych i najmniej ulubionych gazetkach mogę opowiadać godzinami, z tym że nikt nie chce słuchać. Jak byłam młodsza to zakładałam, że któregoś dnia w Polityce będzie ze mną wywiad, w którym zapytają: proszę, niech nam Pani opowie o swoich ulubionych i najmniej ulubionych pismach! A ja będę mogła opowiadać i opowiadać. Tak się jednak jakoś nie stało, i dziś pomyślałam, że w sumie to ja przecież mogę i tak napisać o pisemkach.

Impulsem był artykuł w Glamour, w którym radzono:

jak zrobić samodzielnie stół

jak_zrobic_stol_jak_zbudowac_stol_glamour

jak skręcić samodzielnie rower

jak_zlozyc_rower_jak_rozkrecic_rower

Był też artykuł o tym, jak można, ale nie trzeba gotować, a jak się nie ma ochoty, to można też:

IMG_20181030_093505

I też o tym, jak zarządzać finansami, jak być wybitnym fachowcem albo np. jak zbudować swoją karierę:

kasia_sokołowska_kariera_wywiad_glamour

Akurat ostatnio miałam załamanie nerwowe, jak próbowałam przykręcić siodełko do roweru, no i któż by nie chciał zrobić stołu, więc przeczytałam wszystko z zainteresowaniem. I przypomniało mi się, jak kiedyś było to durne pismo o szmatkach i kosmetykach i też wspomniałam sobie, jaka ja byłam nieszczęśliwa jak miałam 18 lat i czytałam pisma Cosmopolitan i Uroda. Cosmopolitan od góry do dołu składało się z porad w jakiej pozycji co robić w łóżku żeby jemu było przyjemnie i jak się wyszczuplić, a Uroda nie była wprawdzie tak obsceniczna, ale wpędzała w tak straszliwe kompleksy i rozpacz, że nawet ja jako osiemnastoletni głuptak musiałam w końcu ją przestać czytać, bo się nie dało. Chyba szalę goryczy przelało, jak tam czytałam kiedyś długi artykuł o tym, co robić żeby wybielić sobie łokcie. Łokcie 😀 bo można mieć za ciemne łokcie i przez to wiele w życiu stracić. I tam były porady typu że codziennie czymśtam się musisz smarować, codziennie! I tak było o wszystkim, o łydkach, szyi, powiekach! Wydaje mi się, że to durne pismo w końcu upadło, i teraz jak to sprawdzałam, to zauważyłam, że zamiast tego powstał miesięcznik „Uroda życia”, co można uznać za symbol tego, co tu próbuję napisać. Że pisma dla kobiet się stały w zaledwie dekadę świetne i pozytywne, zamiast szkodliwe i wredne. Nie widziałam od lat żeby ktoś komuś radził, jak wybielić łokcie.

Największym szokiem było dla mnie, jak z rok temu na plaży czytałam z nudów brytyjskie Cosmopolitan, i zamiast wiecznych porad o pozycjach seksualnych, był tam wielki i świetny artykuł o dziewczynie, która została słynną fryzjerką i radziła, jak osiągnąć sukces w swojej dziedzinie na praktycznych przykładach. Pamiętam jeden przykład: jak miała 19 lat, ktoś ze znajomych jej załatwił pracę przy brytyjskim Idolu, nie poszła bo zachlała i telefon jej się wyładował. Myślała, że nikt nie zwróci uwagi, bo to była tylko praca jako asystent czy ktoś przy durnym programie. Okazało się, że bardzo ta osoba się wkurzyła i na niej zawiodła i wniosek z tego taki, że trzeba poważnie traktować swoje obowiązki zawodowe, nawet jak zlecenie się wydaje nieistotne. No, ja to może teraz akurat już wiedziałam, ale jakby Cosmo tak mi mówiło jak miałam 19 lat?

PS. Ha ha otóż dosłownie w tym momencie jak to napisałam okazało się, że to był ostatni numer z red. naczelną Anną Jurgaś, która odeszła z Glamour. Nowy numer jest już w stu procentach o szmatkach i błyskotkach. No więc to by było na tyle..

Również z tego powodu z taką zachłannością czytam gazety. To ulotne medium i jeśli się nie cieszy w porę Lampą, Machiną czy Już czytam, to za miesiąc czy rok okazuje się często, że już przepadło.

8 comments

  1. Jako nastolatka o wiele częściej sięgałam po kobiece czasopisma. Moim ulubionym była Filipinka. 😉 Teraz zdarza mi się na jakieś trafić chyba tylko u fryzjera, ale też zauważyłam, że treść się zmienia. Oczywiście nie we wszystkich gazetach. Ale przynajmniej człowiek ma wybór. 🙂

    1. Też uwielbiałam Filipinkę, ale to nigdy nie była głupia gazeta! Właśnie, muszę napisać też o młodzieżowych:)

  2. […] I dla odmiany jest też o tym, że być gdzieś samemu na wakacjach jest super, nawet jako kobieta, a także o tym, że pisemka dla kobiet wbrew pozorom stale zmieniają się na lepsze. […]

  3. Łokcie? …Znaczy. niby wiem, że może być łuszczyca i trzeba leczyć, ale to może po konsultacji z lekarzem?

  4. […] do nich dąży”, nie daje sobie w kaszę dmuchać i jest silna. Pisałam zresztą ostatnio o Glamour z mistrzynią MMA na okładce. Ciekawe.  A ten post pisałam wcale przecież nie tak dawno temu! Myślicie, że feministyczne […]

  5. […] niektóre ogólne, inne o tym, co zainteresuje tylko harcerki. Być może już wiecie co myślę o pisaniu i pismach, więc nie zdziwi Was, jak napiszę, że byłam maniakiem tego […]

  6. […] niektóre ogólne, inne o tym, co zainteresuje tylko harcerki. Być może już wiecie co myślę o pisaniu i pismach, więc nie zdziwi Was, jak napiszę, że byłam maniakiem tego […]

  7. […] gdy napisałam parę lat temu o tym, jak cudowny jest magazyn Glamour, to na drugi miesiąc zmieniono redaktor naczelną i się zmienił (eufemizm), a do tego wczoraj […]

Comments are closed.