Type and press Enter.

Wykluczające się życiowe reguły 3

Ta reguła nie jest życiowa, tylko – powiedzmy – światowa. A może medialna. Już długo doprowadza mnie to do szału. Otóż:
1.  Jeśli coś jest droższe niż było, to zawsze się to przedstawia jako kataklizm. Nigdy się nie mówi w wiadomościach– o proszę, jabłka w skupie po złotówkę a nie 30 groszy, rolników czeka cudowny sezon!
Tylko:
– Horror. Ceny jabłek szybują – i tu pokazuje się zapłakane dziecko, które nie może zjeść szarlotki.

Jabłka to przykład – mogą być samochody, grzyby, tankowce. Ogólnie jeśli coś podrożało choć o grosz, to choćby dla nikogo to nie miało znaczenia, to zawsze się wynajdzie spod ziemi kogoś, kto akurat je te 100 kg jabłek dziennie i ma napięty budżet i dla niego to problem.

2. Z drugiej strony nie daj boże, żeby coś było tańsze, niż było. Nigdy wtedy nie powiedzą: – O proszę, jabłka w skupie po 30 groszy, więc w tym roku będzie tanio. Nic, tylko pić soki. Bajka!

Tylko:

– Ceny jabłek sprawiają, że rolnicy są w rozpaczy. Horror!

I to nie muszą być jabłka, bo to tak samo dotyczy też tankowców, ropy, śledzi. Zawsze znajdzie się jakiś powód, dla którego obniżka cen to zła wiadomość.

Czyli reguła jest taka, że jakby nie było, to z pewnego punktu widzenia zawsze jest źle.

Jeśli była susza i jabłek jest mało, to tragedia. Ale jeśli nie daj boże był urodzaj i jabłek jest dużo, to też źle, bo „gniją na polach, panie, nie ma komu zbierać, tak źle to jeszcze nie było”. No co jest?!
Jeśli np. mieszkania są drogie, to nigdy się nie mówi właścicielom mieszkań, że to świetna informacja, bo są do przodu, tylko się wszystkich straszy, że nie uda im się nic kupić. A jeśli mieszkania są tanie, to nigdy się nie mówi, że to świetna wiadomość, bo wreszcie każdy będzie mógł sobie kupić, tylko wychodzi spiker z grobową miną i mówi: sytuacja na rynku nieruchomości jest najgorsza od lat. Boom. Bańka. Bessa!

Chyba nigdy nikt nie podał w wiadomościach sposobu na to, jak skorzystać na wysokich/niskich cenach mieszkań, za to dzień w dzień podaje się sto sposobów na to, jak na tym stracić i się wykończyć.
Nie przypominam sobie od kiedy żyję jednej dobrej wiadomości dla rolników, tylko zawsze jak ich wyroby są drogie, to źle, bo Polacy kupią za granicą, a jak tanie, to źle, bo nie zarobią. Jest to moim zdaniem obrzydliwe. Ogólnie zawsze się mówi, że coś podrożeje przez suszę, a nigdy nic nie tanieje przez korzystne warunki pogodowe. W ogóle to dotyczy często pogody, bo ciepły i piękny listopad ani ładne lato nigdy nie są przedstawiane w świetle pozytywnym. Jeśli pada, to zaraz coś komuś zamoknie, a jeśli nie pada, to wiadomo – susza. Albo są takie artykuły biznesowe, których już sam tytuł alarmuje:

Przez ładną pogodę H&M sprzedał w tym roku o 3 proc. mniej ubrań i ma straty.

No i co?
Aha, a jeśli w Polsce nie ma się do czego przyczepić z pogodą bo jest perfekcyjnie przeciętna, to się wyszukuje na siłę anomalię gdzieś na świecie, i zamiast się cieszyć, że z powodu suszy w … jest na rynku mniejsza konkurencja i Polacy mogą sprzedać więcej niż zwykle jabłek, kapusty czy śledzi, to i tak się to przedstawia w tonie żałobnym. To samo z mieszkaniami – nawet przez myśl nikomu nie przeszło, by kryzys w Hiszpanii przedstawić jako gratkę dla amatorów rezydencji nad ciepłym morzem, tylko był to oczywiście horror, którym powinniśmy się solidarnie umartwiać od dnia do nocy. Od razu powiem, co powie spiker, gdy gospodarka w Hiszpanii zacznie kwitnąć:

– Proszę państwa, jest źle. Z powodu dobrej sytuacji w Hiszpanii polscy właściciele hoteli są w rozpaczy. Urlopowiczów jest najmniej od lat. – przebitka na hotelarza, który liczy straty.
* Ale żeby osłodzić tego posta dodam, że jest taki portal, nazywa się Dobre Wiadomości, i są na nim same pozytywne informacje. Właśnie jak go szukałam to okazało się, że jest już nie jeden, jak kiedyś, ale co najmniej sześć. W sumie sama jeszcze na nie tak bardzo nie zaglądam, ale może warto by było zacząć? Jak myślicie?

Rozważania na temat innych wykluczających się życiowych reguł można znaleźć tu i tu.

6 comments

  1. haha własnie dziś miałam takie przemyślenie a propos mojego bloga – tragedia sprzedaje się lepiej 🙂
    Pozdrawiam, bez tragedii 🙂

    1. 🙂 Dzięki, no właśnie… To wspierajmy się w nie pisaniu o tragediach 😉

      1. 😉

  2. Hmm siła nabywcza pieniądza. Sugeruję skrupulatniej przyglądać się operacjom w portfelu ;]

  3. […] już pisałam o dziwnych regułach dotyczących jedzenia, filtrów przeciwsłonecznych i wiadomości. Aha, i haseł. Teraz znów poniekąd o jedzeniu. Ta reguła długo nie dawała mi spokoju i […]

  4. […] już pisałam o dziwnych regułach dotyczących jedzenia, filtrów przeciwsłonecznych i wiadomości. Aha, i haseł. Teraz znów poniekąd o jedzeniu. Ta reguła długo nie dawała mi spokoju i […]

Comments are closed.