Rok temu przeprowadziłam się ze Szwecji na Podlasie. Nie umiałam palić w piecu, niespecjalnie miałam pieniądze, nie miałam nawet samochodu. Jakimś cudem wszystko się udało. Rok później siedzę w swoim własnym domu i nie narzekam na los.
Ale przecież nie zawsze tak było. Pomysł przeprowadzki na Podlasie miał podłoże pragmantyczne. Marzyłam, żeby nie mieszkać w Szwecji, ale nie miałam żadnych innych możliwości.
Mieszkanie w Warszawie jest drogie. Domy na Podlasiu są tanie. Gdy zdałam sobie z tego sprawę, reszta poszła już stosunkowo gładko.
Zwieńczeniem tego niezwykłego roku niech będzie e-book opowiadający o tym, jak kupić dom na wsi, pracować zdalnie i nie oszaleć w trakcie. Myślę, że spodoba się każdemu, kto choćby czasami myśli sobie, jak to dobrze byłoby rzucić to wszystko i się wyprowadzić…a także dla tych, którzy już są na którymś z etapów tego przedsięwzięcia.
Samo pisanie było dla mnie przyjemnością, zresztą miałam w tym już spore doświadczenie. Także tu obyło się bez zaskoczeń.
Zaskoczeniem dla mnie był cały pozostały proces wydawania e-booka. Wcześniej miałam parę doświadczeń z wydawnictwami przy książkach i projektach papierowych. Utarło się narzekać na wydawnictwa i utyskiwać z koleżankami, że gdybym tylko mogła sama wydać książkę, to wszystko byłoby pięknie…
Na razie jeszcze nie wiem, jaki będzie efekt całego tego zamieszania, ale mogę powiedzieć uczciwie, że wydawanie samemu e-booka to jest mnóstwo roboty. Poniżej zrzut ekranu, na którym próbowałam w formacie EPUB zrobić odstęp po każdym rozdziale:
Przenoszenie e-booka do różnych formatów wspominam z tego wszystkiego najgorzej. Zdecydowanie warto to powierzyć specjaliście, bo z tego co patrzyłam już po fakcie, kosztuje to raczej mniej niż jest warte wiele dni z waszego życia, także na pewno warto. Będę wiedziała na przyszłość.
Ogólnie zaczęłam cały eksperyment od robienia e-booka w PDF-ie, który daje olbrzymie możliwości i jest dość prosty w obsłudze. Powstało prawdziwe cacuszko.
Dopiero później dowiedziałam się, że ludzie kupują większość książek w formacie EPUB i MOBI, w których nie ma nic poza czarnymi literkami na białym tle. Nawet okładka jest czarno-biała! Nie ma czcionek, bo każdy ustawia sobie własną… Także mój piękny PDF był w sumie niepotrzebny.
Zobaczymy, co będzie dalej. Jeśli znacie kogoś, kto ciągle wam suszy głowę, jak to się wyprowadzi i rzuci pracę, żeby robić sery/brzdąkać na gitarze, to mu koniecznie powiedzcie o tym projekcie. Lepiej, żeby z wszystkimi formalnościami i faktami zapoznał się ZANIM podpisze umowę kupna domu i rzuci pracę.
Premiera będzie 7 lipca.
Do usłyszenia!
Sonia
Piękny ten e-book w pdf
PolubieniePolubienie
hah dzięki szkoda że nikt nie potrzebuje pdf ;p
PolubieniePolubienie
planujesz wydac ksiazke w wersji papierowej?
PolubieniePolubienie
na razie nie…
PolubieniePolubienie