Type and press Enter.

Prawda o domach za 1 euro

Nieuchronnie rozmowy ze znajomymi o domach wiążą się ze stwierdzeniami tego rodzaju:

…a w Szwecji dopłacają do tego, żebyś się tam osiedlił.

Na Sycylii są domy za 1 euro!

Miasto New Orlean rozdaje domy za darmo.

Serce bije szybciej.

To może jest jeszcze dla mnie szansa na dom? I to nawet nie w Polsce, ale na Sycylii!

Rozbijmy więc na czynniki pierwsze tego typu oferty.

Dom za 1 euro na Sycylii

Oddając głos prawniczce Małgorzacie Ciukszy:

To nie są domy za jedno euro, ale ich ceny zaczynają się od jednego euro. My natomiast, jako osoby biorące udział w przetargu, decydujemy o tym, jaką cenę zaproponujemy właścicielowi nieruchomości. Trzeba również wziąć pod uwagę zobowiązanie do wyremontowania domu. Kwota, którą zainwestujemy, zależy od nas. W praktyce jest to od ok. 20 do 40 tys. euro. Oprócz wartości domu i remontu są jeszcze inne koszta.

Przed zakupem domu, po to by w ogóle móc wziąć udział przetargu trzeba, w zależności od gminy, wpłacić około pięć tysięcy euro depozytu na czas remontu domu, czyli mniej więcej trzy lata. Po wyremontowaniu domu gmina zwraca tę kwotę. Są jeszcze oczywiście koszty pośredników takich jak my, w przypadku, gdy zainteresowany szuka pomocy przy zakupie, tłumaczeniu itd. Trzeba zatem zainwestować nieco więcej niż to „jedno euro”.

Przy ostatnim przetargu były to kwoty od jednego euro do 25 tys. euro. Za taką kwotę można było faktycznie je kupić, pamiętając o tych wcześniej wspomnianych kosztach dodatkowych.

 

Rzeczywistość: Czy dom za 25 tys. euro plus remont i dostosowanie go do życia to jest za darmo?

Domy za darmo w Nowym Orleanie

To nie chodzi koniecznie o Nowy Orlean, ale podam go jako przykład.

Sekretem domów za darmo, które zostały odebrane ludziom w tragicznym położeniu (przez kryzys, tajfun itp.) jest to, że kupując dom, trzeba też spłacić zaciągnięte pod jego zastaw długi. Czasem kilka milionów, czasem kilkadziesiąt tysięcy. Plus oczywiście remonty i cała reszta.

Rzeczywistość: Zamiast normalnego domu, zaniedbany dom z cudzymi długami, a więc stres jeszcze gorszy, niż zwykle.

W Szwecji na północy można się osiedlić za darmo

Fun fact: czy wiecie, że ze Sztokholmu bliżej jest do Mińska i Petersburga niż na północ Szwecji? Z północy Szwecji bliżej jest do Murmańska niż do Sztokholmu. Zapomnijcie więc o wycieczkach do ciekawych miast ze swojego domku na północy. Jeśli już, to do Murmańska… (choć to też nie jest blisko)

Dlaczego dom na dalekiej północy jest za darmo? Bo nikt normalny tam nie chce mieszkać. Do sklepu minimum  kilkadziesiąt km, zimno, ciemno, pusto, nudno i samotnie. Nietanio, a pamiętajmy, że do eweentualnej pracy (która tam jest tylko w niektórych, często mało fascynujących branżach) też mogą być dwie godziny drogi przez zimne pustkowia. Dotarcie do Polski trwa przy najlepszych wiatrach cały dzień i kosztuje tysiące złotych. Samochodem jedzie się pewnie z tydzień. Nie ma ogródka, warzywa drogie, nic nie rośnie.

Wiem, że marketing robi swoje i wydaje się, że te domki czerwone są urocze i renifery będą nam jadły z ręki, ale to bajka. Mieszkałam na środku Szwecji i prawie pękło mi serce, więc po prostu mi uwierzcie, że nie chcecie mieszkać na północy.

Rzeczywistość: jest to oferta zmarnowania sobie życia i to nawet nie za darmo, bo pobyt w tym domu, dojazd do niego i żywienie się będzie kosztowało fortunę.

PS. Oczywiście wiem, że istnieją jednostki, które jakoś się na północy urządziły i nie żałują, ale są też jednostki, które mieszkają na pustyni i im to nie przeszkadza. Zanim ktoś się osiedli w takim miejscu, warto pojechać tam na dwa tygodnie i sprawdzić, po ilu dniach ucieknie się z płaczem.

Jaka jest prawda o domach za 1 euro?

Najczęściej chodzi o chwyt reklamowy.

Który, sądząc po tym, że oferty tego rodzaju rozpalają wyobraźnię tysięcy ludzi na całym świecie -rzeczywiście działa. Zanim jednak spakuje się walizki na Sycylię, warto wypić szklankę zimnej wody.

Za tego typu ofertami stoją zwykle: długi, ruiny nie nadające się do niczego na malutkich działkach i/lub koszmarne miejsca z dużym bezrobociem lub brakiem jakiejkolwiek infrastruktury do życia (aha, te domy w Nowym Orleanie sprzedawano po przejściu huraganu Katrina).

Takiego michałka podchwytują później redaktorzy pracujący w portalach turystycznych, nieruchomościowych i plotkarskich. Burmistrz miasta wymyślił sobie sposób na rozreklamowanie mało atrakcyjnych nieruchomości licytacją z cenami zaczynającymi się od 1 euro.

Znudzony redaktor, który musi wyprodukować klikalnego newsa, nie ma czasu czytać wszystkiego i pisze nagłówek, który do nas krzyczy:

Dom we Włoszech w cenie espresso? Spełnij marzenie o domu na Sycylii za 1 euro!

A mimo tego wszystkiego założę się, że przy najbliższej okazji usłyszę od kogoś:

Słuchajcie, a ja rzucam to wszystko i jadę do Portugalii. Ostatnio czytałam, że…

 

A o tym, jak naprawdę kupić dom, przeczytasz więcej tu.

One comment

  1. amber gold powinien trochę nas nauczyć… cus się nie zdarzają… nie w tej rzeczywistości

Comments are closed.