Type and press Enter.

Produkty o niesamowitych zapachach, które już wycofano

 

Pisanie o zapachach jest oczywiście jak tańczenie o architekturze, więc ten post dedykuję raczej tym, którzy pamiętają poniższe produkty.

Nie jest tak, że sprawdzam listę wycofanych produktów i przypominam sobie ich zapachy, a następnie łapie mnie nostalgia, tylko odwrotnie – pewne produkty ceniłam za zapach, uwielbiałam, po czym z żalem zauważyłam, że ich już nie ma. Być może nie jestem jedyną osobą na świecie, która je pamięta.

Dezodorant Spice Girls

6b4456d0a862234cb173305455de6d3e--body-spray-beauty-trends.jpg

Zapach pamiętam jako słodko-kwaśny, bardzo owocowy, może z ostrą nutką? Wydaje mi się, że istnieje pewne pokrewieństwo pomiędzy nim a perfumami I Love Love Moschino.

Właśnie czytam, że zawierał nuty:

  • mandarynki (Sporty Spice)
  • lawendy i wanilii (Baby Spice)
  • afrykańskiego drewna i piżma (Scary Spice)
  • ciepłego bursztynu i czerwonego pieprzu (Ginger Spice)
  • jaśminu i konwalii (Posh Spice)

A jako ciekawostkę dodam, że I Love Love Moschino zawiera:

  • cytrusy
  • konwalię
  • różę herbacianą
  • liście cynamonu
  • drewno Tanaka
  • piżmo
  • cedr

A więc nie pomyliłam się tak bardzo.

Jeśli chodzi o liście cynamonu…

Czasem zastanawiam się, czy producenci perfum troszkę sobie nie dodają poprzez zmyślanie zapachów, by brzmiały dobrze. Ciekawe, czy bez obudowy marketingowej drewno Tanaka i liście cynamonu to nie byłyby po prostu gałęzie i liście?

Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że za zapachem Spice Girls stała taka podbudowa ideologiczna (każda spicetka ma swoją nutkę). Tłumaczy to też kakofonię aromatów, z jaką kojarzy mi się dezodorant Impuls by Spice Girls. Ale taką pozytywną kakofonię, której się nie zapomina.

Dodam, że jak tylko w 2008 roku się zapisałam do Facebooka, to jedną z pierwszych rzeczy z nieznanych mi w tym momencie powodów było założenie grupy “i want perfum made by Spice Girls back! i want to smell like them!”

Z tego co widzę, grupa posiada 9 członków, w tym w większości moje bliskie koleżanki. Parę lat temu ktoś się tam dodał i zamieścił spamerską reklamę jakichś podrabianych okularów słonecznych.

Widzę też, że w 2010 roku zamieściłam tam reklamę dezodorantu Impulse by Spice, o której kompletnie zdążyłam zapomnieć:

Nawet puszczając ją sobie teraz prawie wyskoczyłam z łóżka, by oddać się beztroskiej zabawie, a więc nadal działa. Gdzie bym dziś była, gdybym miała taki dezodorant? 🙁

Masło do ciała czarne Ziaja

Czarne masło do ciała Ziaja pachniało bardzo tajemniczo. Przy tym wszystkim na rynku pozostały chyba wszystkie masła do ciała tej firmy poza tym jednym, co dodaje tajemniczości. Ja wspominam aromat jako bardzo orzeźwiający, ale z taką zimno-ciepłą właściwością typu mięta i pomarańcza czy coś takiego.

Co ciekawe, z tego co widzę, oficjalnie jest to masło o znienawidzonym przeze mnie zapachu anyżu.

Garnier Roller pomarańczowy

Chyba nigdy sama tego nie posiadałam, bo to były dla mnie w liceum za wysokie progi typu 29,90 zł. Byłam raz u koleżanki,w łazience z ciekawości odkręciłam ten roller, żeby powąchać. Pachniał jakoś tak bardzo ożywczo, cytrusowo, ale nie w banalnym wydaniu. Nie mogłam się powstrzymać i się nim posmarowałam, wróciłam do pokoju i wtedy pomyślałam, że przecież pewnie cała tym pachnę na parę metrów, więc było to dość mało sekretne działanie z mojej strony…

Jeśli chodzi o opinie o zapachu, to właśnie czytam, że był żałosny, znośny i chemiczny 😀

Venus krem ujędrniający

Miałam go pewnego lata i zapach wpisał się w moje wspomnienia na zawsze. Sama bym powiedziała, że był bardzo mentholowy, ale teraz widzę, że była tam też nutka kawy. To tworzyło taki dający kopa miks. Kilka lat później kupiłam krem nawilżający do twarzy Hydrain, który był kiepski, ale pachniał tak samo, więc go czasami używałam.

Jak coś mi się coś jeszcze przypomni, to dopiszę.