Jestem ostatnio chora i leżę w łóżeczku. To dobry moment, by dodać co nieco na bloga i odpowiedzieć na pytanie: czy w Indiach jest bezpiecznie?
A cz w Polsce jest bezpiecznie? W środku nocy w najgorszej dzielnicy miasta pewnie średnio. Dla mnie jest bezpiecznie na polskim lotnisku lub dworcu bo dobrze znam zwyczaje i wiem, na co uważać, ale przybysz z zagranicy który jest tu pierwszy raz jest łakomym kąskiem dla taksówkarzy, którzy życzą sobie 20 zł za kilometr i kieszonkowców. Trochę podobnie jest w Indiach.
Na początku niemal wszechobecny syf, żebracy i naciągacze ciągnący cię za rękaw w każdą stronę sprawiają, że można się przerazić. Pamiętam, gdy pierwszej nocy w Indiach musiałam pójść do bankomatu. Zobaczyłam śpiących na ulic bosych ludzi i płonący śmietnik i byłam naprawdę pewna, że jestem w najgorszym slumsie i że nie wrócę stamtąd żywa,wydawało mi się nawet że słyszę z oddali strzały. Później oswoiłam się z miastem i widziałam, że ten „slums” to była ulica naprzeciwko dworca, rzęsiście oświetlona nawet w nocy, bezpieczna a na rogu jest posterunek policji. Jak ktoś na niej spał to był to sprzedawca z jakiejś budki, któremu było po porostu gorąco, więc spał na zewnątrz. Ale jak wiadomo w strachu najgorszy jest strach przed strachem i pierwszej nocy tak się przeraziłam, że wpłacałam pieniądze z bankomatu żegnając się w duchu z bliskimi.
Łatwo można jednak zwiększyć szansę na bezpieczne wakacje w Indiach:
- Sprawdzaj na stronie MSZ komunikaty o bezpieczeństwie w różnych regionach świata. Ale pamiętaj o jednym – Indie to naprawdę duży kraj. Np., gdy to piszę, na stronie MSZ jest napisane, żeby nie jeździć do Kaszmiru, bo była tam powódź. Niedaleko jest też granica z Pakistanem więc to rzeczywiście niebezpieczne miejsce. I jak ktoś spojrzy na mapę to zdarza się, że mówi „Nie jedź do Dharamsali, to takie niebezpieczne, tam ciągle trwa wojna!!” . Tylko że do granicy o której mowa jest kilkaset kilometrów. I to kilkaset kilometrów przez oblodzone Himalaje. Dodam tu, że z Darjeeling, które jest w niższych Himalajach, do miejscowości położonej 100 km dalej jedzie się 3,5 godziny, bo tak to jest w stromych i wysokich górach. Wyobraźmy więc sobie kogoś, kto pobieżnie patrzy na mapę i mówi „nie jedź do Warszawy ani do Sztokholmu, tam trwa wojna!!” „Jaka wojna?” „No, wojna na Ukrainie, przecież na mapie to tylko centymetr dalej!”To absurd. Tak samo absurdalne są płomienne ostrzeżenia na temat granicy z Pakistanem wobec kogoś, kto jedzie np. do Dharamsali. Nie chcę przez to powiedzieć, że warto beztrosko jeździć do najgroźniejszych regionów świata i nie martwić się o nic, tylko bardziej że jest różnica pomiędzy życzliwymi ostrzeżeniami z ust kogoś, kto dokładnie wie dokąd jedziemy i ma cenne rady odnośnie naszego bezpieczeństwa a bezmyślnym straszeniem.
No dobrze, a konkretnie – jakie drobne rzeczy mogą sprawić, że nasz pobyt w Indiach będzie bezpieczniejszy?
- Kłódka – w wielu indyjskich hotelach drzwi są zamykane w specyficzny sposób, trochę jak szafki na siłowni. A czasem są zamykane na kłódkę. Nawet jeśli, to nie zawsze mamy ochotę pozostawić dobytek pod okiem obsługi hotelu, która ma do kłódki klucz. Dlatego można kupić sobie w sklepie typu Leroy Merlin czy w sklepie z narzędziami kłódkę i zamykać drzwi na własną
- Kopie – dobrze jest zrobić sobie kopie paszportu i wizy i wysłać je sobie na maila.
- wysyłka – jeśli jedziemy na długo, to żeby ciągle nie martwić się o wszystko co mamy ze sobą, możemy odesłać sobie trochę rzeczy do domu pocztą. Średnia paczka będzie kosztowała tak z 50 -100 złotych, więc nie jest to aż taki wydatek a nie trzeba ciągle pilnować plecaka.
- Pieniądze – dobrze jest nie trzymać wszystkiego w jednym miejscu i schować sobie w jakimś nieoczywistym miejscu parę tysięcy albo chociaż -set rupii na zupełnie wszelki wypadek.
A wkrótce chciałabym spróbować odpowiedzieć na pytanie: czy w Indiach jest bezpiecznie dla dziewczyn?
One comment
[…] już, czy w Indiach jest bezpiecznie tak w ogóle. A czy w Indiach jest bezpiecznie dla kobiet? No, tu sytuacja wygląda już nieco […]