Muzeum Gustavianum w Uppsali jest świetne nawet dla osób, które nie bardzo kochają muzea. Na pierwszym piętrze jest imponująca kolekcja zabytków starożytnego Egiptu (ok, to jest dość zachowawcze), na trzecim mała wystawa o Wikingach a na drugim gabinet osobliwości, czyli najcenniejszych obiektów, jakie od Średniowiecza zgromadzono w kolekcji muzeum. Jest też drugie najstarsze na świecie theatrum anatomicum (nazwa „teatr anatomiczny” też jest świetna), które spodoba się tym, którzy pamiętają, gdzie odbywają się przesłuchania w Ministerstwie Magii. A wstęp kosztuje tylko 50 koron! I w dodatku muzeum znajduje się naprzeciwko pięknej katedry i właściwie w samym centrum. Oto najfajniejsze rzeczy, które można tam zobaczyć.
Na wystawie są zmumifikowane koty i ptaki ale na dłużej musiałam się zatrzymać, gdy przeczytałam że są też trumny na mumie jaszczurek. Jaszczurek! Piękny szacunek dla drugiego człowieka. To znaczy gada.Jest dużo mumii. Niektóre przywieziono już w okolicach roku 1650! Wiele podarowała królowa Victoria. Nie chcę znowu wracać do Harry’ego Pottera ale pamiętacie uschniętą rękę Glorii?
To są notatki z wykładów pierwszego studenta Uniwersytetu w Uppsali z okolic roku 1430.Wśród eksponatów jest też jedna książka, na której notatki robił Kopernik. Ale to nie jest chyba ta książka, bo ona jest już z okolic roku 1600.Tu mamy rolkę skóry wężowej i pas skóry ludzkiej. Przepraszam.I średniowieczne karty do gry.To były „okulary iluzji”, które rozpozna każdy, kto grał w Arcanum i musiał zdobyć okulary ze szkłami z zielonego kryształu, żeby zobaczyć wejście do pewnej kopalni.
To pierwszy komputer, który odniósł sukces komercyjny. Powstał w 1981 roku, nazywał się Osborne 1, miał 64 kilobajty pamięci i ważył prawie 11 kg. Ale klawiaturę miał podobną.Za tym szkieletem stoi niezwykła historia. Otóż w pobliżu pewnego cmentarzyska wikingów znaleziono dawno temu grób konia. Ponieważ konie rzadko mają groby, a 1000 lat temu miały jeszcze rzadziej, więc z czasem stało się pewne, że musiał to być koń o niezwykłych właściwościach, a może koń należący do wielkiego wojownika. W końcu konia otoczono kultem. Dopiero niedawno, podczas badań rentgenowskich na terenie cmentarza, okazało się że to nie był koń, tylko krowa. Zaczęto badać, jaka była przyczyna śmierci. Może rany odniesione w bitwie? Albo może została złożona w tajemniczej ofierze? Okazało się, że krowa umarła ze starości. Ktoś ją zakopał, bo prawdopodobnie śmierdziała.