Postanowiłam zadać kilku osobom, które dużo podróżują, nurtujące pytanie:
Skąd wziąć pieniądze na podróże?
Andrzej, który w zeszłym roku był w m.in. Tajlandii, Malezji, Singapurze, Meksyku, Nepalu, USA, Francji, Rosji i paru innych miejscach a na co dzień mieszka w Buthanie, odpowiedział tak:
Ja jako Poznaniak stawiam na oszczędność. Myślę, ze trzeba podejść tak: nie wydawać na głupoty których nie potrzeba. Np. jedzenie w Subwayu i najnowszy model Iphona co roku. Takie głupie wydatki, jakie młodzież uważa za niezbędne. Ważne też, żeby umieć tanio podróżować.
Z kolei moja koleżanka Kim Szymanowicz, która mieszkała w m.in. Australii, Wielkiej Brytanii i na Ibizie, powiedziała tak:
Najważniejsze, to unikać czynszu i zobowiązań. Te dwie rzeczy pożerają najwięcej pieniędzy, które można by wydać na coś innego. Zawsze staram się płacić najmniej czynszu, jak się da, np. gotując i sprzątając lub ogarniając „papierkową robotę“, dzięki czemu jestem pożyteczna i mogę mieszkać za darmo, lub płacić bardzo mało.
Poza tym warto zdać sobie sprawę, że wcale nie potrzeba aż tyle. Przedmioty trzymają cię w miejscu. Dlatego zostawiłam większość mojego dobytku w magazynie w Australii. 95 % z nich wcale mi nie brakuje.
Osiedliłam się w Wielkiej Brytanii na 6 miesięcy, potem znów podróżowałam i znów oddałam wszystko do magazynu, i znowu nie brakuje mi 95 % z tych rzeczy. Teraz jestem sprzątaczką. Zrobię wszystko, żeby nie być niewolnikiem miejsca, w którym wcale nie chcę być. Mam wrażenie, że doświadczenia, które zdobywamy są ważniejsze niż stała praca, szczególnie, że np. W Wielkiej Brytanii czy Australii rynek pracy jest tak niestabilny, że i tak rzadko kto pracuje w jednym miejscu przez całe życie. Dlaczego by więc nie poznać nieco świata, skoro pozostawanie całe życie w jednym miejscu nie ma już aż tylu plusów, co kiedyś?
O zdanie zapytałam też kolegę o oryginalnym imieniu i nazwisku Adam Nowak, którego spotkałam w Darjeeling, jak był w trakcie podróży po całej Azji. Od tamtego czasu zdążył odwiedzić też m.in. USA czy Hiszpanię.Jakie są jego rady odnośnie taniego podróżowania?
Polecam oszczędzanie. Praktyki zawsze są też dobrym pomysłem. Do tego pewnie wspomniałbym o pracy na miejscu – szczególnie w Australii, Kanadzie czy USA. Są fajne strony a la coachsurfing gdzie za pracę dostajesz wikt i opierunek.
Poza tym można popracować nad stroną kosztową Np. pojechać do Indii. Albo pamiętam jak jeździłem rowerem po Białorusi 2 tygodnie i chyba wydałem 1500 zł, łącznie ze sprzętem rowerowym. Albo ok. 3000 zł za 30 dni Gruzja i Armenia – „na biedaka” i często pod namiotem, ale się da.
Zapytałam też o radę Brada Stone, Amerykanina który cały zeszły rok przesiedział w Nepalu i Indiach i na razie nie planuje się nigdzie osiedlać na dłużej.
Ludzie często mnie o to pytają i wielu zdaje się wydawać, że podróże to coś niezwykłego, na co mogą sobie pozwolić tylko bogacze lub osoby o jakichś wybitnych właściwościach. Jednak podczas moich podróży poznałem rozmaitych ludzi. Większość nie była szczególnie bogata a to co ich łączyło, to nie ilość posiadanych dóbr, ale to, jak je wykorzystywali.
O ile ktoś nie żyje poniżej granicy ubóstwa, to największą przeszkodą w rozpoczęciu podróży może być niechęć do podróżnego stylu życia. Na który składają się m.in. :
1. Nastawienie podróżnika, którego można nabrać jeszcze zanim opuściło się dom. Można wyrzucić wszystko, co niepotrzebne i co nas ogranicza. Można ograniczyć życie towarzyskie, żeby trochę zaoszczędzić. Niektórzy co obrotniejsi podróżnicy robią kampanie crowdfundingowe, dzięki czemu z pomocą rodziny i przyjaciół zbierają na wyjazd. Przykładem może być mój kolega z Karoliny Północnej:
http://www.gofundme.com/iqou5c
2. Podróżnik żyje skromnie, na miarę swoich możliwości. Spotkałem wiele osób żyjących w myśl tej złotej zasady – nie bądź turystą. Zanurz się w kulturze, żyj tak, jak tubylcy, a nie jak astronauta na obcej planecie. W ten sposób nie tylko zaoszczędzisz trochę pieniędzy.
3. Podróżnik jest gotów na zmiany. Musi szybko dostosowywać siebie, swoje maniery czy swój budżet, do sytuacji i do kraju, w którym gości. Wszyscy prawdziwi podróżnicy, jakich spotkałem, nadawali na tej samej fali i skupiali się nie tylko na oszczędzeniu pieniędzy, ale na tym jak użyć ich mądrze do wzbogacenia swojego życia zachowując przy tym środki na awaryjne sytuacje. Ten, kto podrózuje, wie dobrze, że pieniądze to tylko narzędzie, a nie coś co definiuje człowieka.
4. Podróżnik jest tzawsze otoczony ludźmi, czy mu się to podoba, czy nie.
Wszyscy podróżnicy, jakich spotkałem, niezależnie, czy podrózowali sami czy w grupie i niezależnie, czy sobie z tego zdawali sprawę, czy nie, radzili sobie dobrze wśród ludzi, a przynajmniej na tyle dobrze, na ile to było konieczne. Umiejętność dogadywania się z ludźmi pomaga w podrózowaniu solo ale też w rozsnądnym gospodarowaniu pieniędzmi. Najciekawsi podróznicy, jakich poznałem wszyscy byli pełni współczucia i lubili ludzi. Dzieki poznawaniu takich osób, chętnie dzielących się z innymi, chętnie uczących się i innych nowych rzeczy, młody podróżnik z biegiem czasu sam zaczyna się otwierać na innych.Oczywiście to nie wszystko, ale póki będziesz się trzymać tych zasad, to uda ci się wyjechać. Kwestia finansów jest prostsza, niż się to wydaje, choć zawsze zależy to od sytuacji. O ile żyjesz powyżej granicy ubóstwa (innymi słowy: jeśli na podróże pozwala ci praca i dzieci) a do tego umiesz się kontrolować na tyle, żeby w kreatywny sposób zarządzać finansami przez jakiś czas, na pewno uda ci się zaoszczędzić na podróż. Bądź świadom swoich możliwości, poznaj region, do którego się wybierasz i bądź gotów, żeby podróżować tak, jak pozwalają ci środki. Jeśli będziesz otwarty, współczujący i skromny, to dużo się po drodze nauczysz. To wszystko przygotuje cię na bardziej odległe i droższe kierunki.
Na koniec poprosiłam o radę Maxima z Belgii, który całe lata przesiedział w Indiach a teraz już od paru lat mieszka w Kathmandu z żoną. Jego rada brzmiała:
Trzeba znaleźć sobie pracę.
Co wy na to? Podobają Wam się rady? Mi się podobają.