Kiedy parę miesięcy temu byliśmy na Słomczynie, wracając rzuciła nam się w oczy Wólka Kosowska i obiecaliśmy sobie, że tu wrócimy. Wólka Kosowska to kilkanaście gigantycznych centrów handlowych, z których na niektóre składa się np. 8 gigantycznych hal w których znajdują się gigantyczne sklepy, które reklamują się hasłami typu : u nas 5000 rodzajów torebek damskich! 10 000 modeli butów! Poza tym jest tam enklawa społeczności wietnamskiej i chińskiej w Polsce, więc jest mnóstwo wietnamskich restauracji, sklepów spożywczych, a nawet hotele, przedszkola, wietnamskie salony piękności i salony ślubne, chińskie centra masażu i wiele, wiele innych. Jedyne, czego nie widziałam, to wietnamska świątynia buddyjska, która też tam jest. Szkoda.
Hale w Wólce Kosowskiej są jak miasta
Trudno mi się jednak dziwić, bo wszystko to jest olbrzymie, tak olbrzymie, że widziałam nie jednego czy dwóch, ale dziesiątki Wietnamczyków, którzy po halach i pomiędzy halami poruszali się na… hulajnogach! Jak zwykle dodam dla porządku, że tego nie zmyślam, bo może to nie jest takie oczywiste.
Oto, co jeszcze tam widziałam:
Jeśli dobrze widzę, to to są trupie czachy. Bomba. Szkoda, że używanie takich lakierów do paznokci za 1 zł kończy się dla paznokci bardzo nieprzyjemnie, o czym miałam okazję przekonać się osobiście jako wieloletni gość sklepu „wszystko za 1, 50 zł” na dworcu Śródmieście w Warszawie. A więc – fajne lakiery ale raczej do patrzenia.A to to nie wiem co jest. Szare mydło?Tu pragnę zwrócić Waszą uwagę na plan drugi, którego bohaterem jest podróba Furby’ego!Nie należę do francuskich piesków, ale wiecie jak czasem potrafi pachnieć para tanich butów z bazaru, lub co gorsza kosz tanich kapci w supermarkecie? To wyobraźcie sobie, jak pachnie hala, w której leży 5000 modeli plastikowych toreb, 5000 portfeli z plastiku i 5000 gumowych butów plus całe kosze innego badziewia. Po wizycie w dwóch halach było mi ciężko przez 10 minut, po czterech dochodziłam do siebie dobry kwadrans a po jeszcze kilku przez pół godziny czułam się niedobrze i było mi słabo. Nie pomogło też pewnie to, że będąc w hali powąchałam kilka perfum, które nazywały się CHAMEL i GUOCCI. Ciekawe, z czego oni je robią? Zmierzam do tego, że pracownicy tych hal mogliby spokojnie dostawać jakiś dodatek za szkodliwe warunki pracy, bo nie wierzę, że te opary nie są szkodliwe.
Poza zapachem było jednak bardzo fajnie. Były też mniejsze sklepy położone na uboczu a przed jednym z nich stał telewizor. Przypomniało mi się właśnie, że gdy do niego jechaliśmy, mój chłopak powiedział : – Second hand! – O, super! – odpowiedziałam. – A nie… – dodał, wytężając wzrok w stronę szyldu – Little Hand. – Co? – A nie… Little Hanoi!
Te czapki mi się szalenie spodobały. I to za 4 złote!! Nie mogłam się zdecydować pomiędzy żółtą a różową ale w końcu się zdecydowałam, i wtedy się okazało, że trzeba kupić minimum 5 ;p
Sklep z hidżabami i nie tylko
Elektronika w Wólce Kosowskiej
W sklepie z elektroniką moją uwagę zwróciły używane, stare jak świat telefony za 2500 – 3000 zł. Czy ktoś chce mi to wytłumaczyć? Mój chłopak twierdzi, że bogaci Azjaci pewnego rodzaju chcą szpanować, i dlatego kupują sobie telefony ZE ZŁOTA. A ja pytam: po co bogatemu Azjacie telefon, który pewnie waży pół kilo i nie da się na nim odebrać maila ani zrobić zdjęcia?
Rzadko umiem ująć coś w zaledwie dwóch słowach ale tu nie mam do dodania nic poza słowami: obrzydliwy zegar.
Są to jakby co zabawkowe pieniądze które się pali chyba za zmarłych.
A to mój połów, czyli słonecznik lukrecjowo-anyżkowy (będzie albo ohydny, albo przepyszny), pieniądze do palenia, kadzidła i brokat. Marzyłam o tym, żeby robić zdjęcia rozsypującego się brokatu, już od dawien dawna, ale potem zawsze mi się odechciewało, bo jedno takie pudełko kosztowało ze 2 złote. Na szczęście w hurcie w Wólce Kosowskiej 12 kosztowało 6 złotych, więc marzenie się spełniło!
Ogólnie to wychodzi na to, że wyprawiłam się na misję obfotografowania wszystkich największych bazarów. Nie było to planowane ale… a co mi tam, niech będzie!
2 odpowiedzi do „Czy byliście w Wólce Kosowskiej?”
Peter
Cześć, dziękuje Ci za ten wpis. Chciałem cos więcej dowiedzieć się o Wółce Kosowskiej i to jedyny tekst, ktory coś więcej zobrazował a niżeli najazdy służb specjalnych i ciuchy. Mam takie pytanie, może zwróciłaś na to uwagę, czy można dostać tam rzeczy z branży Beauty? Chodzi o pędzle do makijażu, sztuczne rzesy, beauty blendery?
Cześć! To było dawno, ale myslę, że tak! Z tego co wiem, tam są salony paznokci itp, więc pewnie mają zaopatrzenie na miejscu, tylko trzeba poszukać wśród hal (albo zapytać w salonie może?). Powodzenia!
2 odpowiedzi do „Czy byliście w Wólce Kosowskiej?”
Cześć, dziękuje Ci za ten wpis. Chciałem cos więcej dowiedzieć się o Wółce Kosowskiej i to jedyny tekst, ktory coś więcej zobrazował a niżeli najazdy służb specjalnych i ciuchy. Mam takie pytanie, może zwróciłaś na to uwagę, czy można dostać tam rzeczy z branży Beauty? Chodzi o pędzle do makijażu, sztuczne rzesy, beauty blendery?
Cześć! To było dawno, ale myslę, że tak! Z tego co wiem, tam są salony paznokci itp, więc pewnie mają zaopatrzenie na miejscu, tylko trzeba poszukać wśród hal (albo zapytać w salonie może?). Powodzenia!