Ach, ileż o człowieku mówią książki, które czyta! Czy zgodzicie się, że wiele mówią też o nas książki, których NIE czytamy? I powody, dla których ich nie czytamy? A także powody, dla których w ogóle trzymamy na półkach książki, których nie mamy zamiaru czytać?
Ostatnio pisałam o tym, czego to nie przeczytałam w tym roku. No właśnie, czego nie przeczytałam w tym roku? Moja lista jest długa. Prezentuję ją, bo zawiera wiele kultowych pozycji i na pewno każdy, kto po nie sięgnie, będzie miał z tego wielki pożytek. Tak przynajmniej mi się wydaje…
Zadie Smith, White Teeth
Kupiłam ją w Szwecji za 10 złotych. To jest podobno wspaniała książka. Szkoda, że taka gruba…
Saga Rodu Forsyte’ów, Galsworthy
Coś mi się kiedyś obiło o uszy i kazało mi kupić tą książkę i do dziś utrzymywać, że mam zamiar ją przeczytać. Co – nie wiem.
Zabić drozda, Harper Lee
W ciągu ostatnich lat posunęłam się w czytaniu tej książki aż w okolice strony piętnastej. Autorka wydała chyba rok temu kontynuację, więc szykuje się kolejny materiał do nie-czytania.
Piotr Pierwszy, Aleksy Tołstoj
Kiedyś moja biblioteka pozbywała się książek i oddawała tą za darmo. Uważałam wtedy, że to bardzo dziwne, bo to taka ciekawa powieść…Teraz nieco lepiej rozumiem motywy biblioteki, bo sama już od wielu lat jej regularnie nie czytam.
Opowieść o niewidzialnym grodzie Kitieżu z legend i podań dawnej Rusi
Obecność tej książki na mojej półce ma wyrażać w założeniu to, że bardzo interesuje mnie kultura Rosji i stare bajki z całego świata. I na razie to mi wystarczy, jeśli chodzi o poznawanie legend i podań dawnej Rusi.
Manusmryti, Kamasutra
Kiedyś w przejściu podziemnym przy ul. Ząbkowskiej rozłożył swoje stoisko pewien Gruzin i sprzedawał na nim książki. Były wśród nich nieprawdopodobne okazy, takie jak ten powyższy i jeszcze jeden niesamowity album z ilustracjami. Gruzin sprzedawał je za 2 złote co było w odniesieniu do ich jakości nieprawdopodobne. Gdy potem relacjonowałam to koledze, powiedział że jedyne racjonalne wyjaśnienie jest takie, że Gruzin wysiadł na Wschodnim i nie znając cen w Polsce, lub znając je z jakiejś innej wycieczki, która miała miejsce dziesiątki lat temu, rozstawił swój kramik i wycenił towary.
Wracając do książki – przetłumaczył ją były ambasador Polski w Delhi, jest pięknie wydana i zawiera traktat o wszystkim, to znaczy od powstania świata po opisy wszystkich kast i zasad postępowania w każdej sytuacji. Czasem ją sobie biorę do łóżka, czytam kilka stron, bardzo mi się podoba a potem znowu o tym zapominam na 8 miesięcy. To zdecydowanie najlepsza książka, jakiej nie czytałam w tym roku.
Tadeusz Konwicki, Kalendarz i Klepsydra
A więc kiedyś na Allegro kupiłam sobie naręcze książek za złotówkę. To była jedna z nich i wybrałam ją, bo coś mi się kołatało, że to jest wybitny pisarz. Tak bardzo wierzyłam, że ją przeczytam, że nawet zabrałam ją ze sobą przeprowadzając się do Szwecji. Ale niestety. Nie w tym roku…
Andrzej Kuśniewicz,Eroica
Gdybym się miała zakładać, to bym powiedziała, że tej książki już nigdy nie przeczytam. Dlaczego? Kupiłam ją dosłownie ze 3 lata temu i DWA RAZY zabrałam ją na drogę do Indii i nigdy, nawet czekając 6 godzin na pociąg, nie przyszło mi do głowy po nią sięgnąć. Jest mi z tego powodu trochę głupio, ale trochę też już mam jej dosyć. Teraz moje oficjalne stanowisko jest takie: film był dobry ale nie wiadomo, czy książka jest dobra,nawet się o niej za bardzo nie mówi, więc nie trzeba jej czytać.
Antologia polskiego reportażu XX wieku, tom 3
Tą książkę kazałam sobie kupić w zeszłym roku. Ma z 1000 stron więc nie mogłam jej zabrać do Indii i chyba ją komuś pożyczyłam, dlatego prezentuję tu zdjęcie z internetu, a nie z mojej półki. Aktualnie nie wiem nawet, gdzie jest. Ale na pewno ją kiedyś przeczytam. Może w roku 2017?
A czego Wy nie przeczytaliście w tym roku? I czego zamierzacie nie czytać w przyszłym?
Jeden komentarz Dodaj własny