Za młodu mamy taką tendencję, żeby coś tam sobie wymyślić, a następnie popadać w czarną rozpacz, że nie pasujemy do tego jednego, wymyślonego przed pięcioma minutami kanonu. Tak jest również w dziedzinie pisania tekstów. A nie trzeba być copywriterem, żeby żyć z pisania.
Nieznajomość ortografii, poczucie własnej autonomii, które wyklucza współpracę z kimkolwiek, obsesyjne trzymanie się wytycznych, uległość… Nie ma „złej” cechy – wszystko jest okej, tylko zależy, do jakiej pracy. Gdzie sprawdzisz się najlepiej?
Redaktor w wydawnictwie
Tak: Ma formalne wykształcenie i może to udowodnić. Sprzyjają mu tradycyjne struktury, tzn. nie ma nic przeciwko temu, by przychodzić w rajstopach do biura i robić to, co trzeba. Będzie mógł trochę porządzić i poprawiać po innych.
Nie: Osobę, która marzy o tym, by zabłysnąć własną powieścią, raczej żółć zaleje od pracy jako redaktor. Również niesztampowy indywidualista może się za biureczkiem zamęczyć.
Redaktor w portalu internetowym
Tak: Lubi szybkie tempo, jest zorientowany w świecie i dobrze reaguje na krytykę. Siedzi w redakcji portalu, rzadziej – w domu i tryska pomysłami na artykuły na bazie bieżących wydarzeń. Ortografia, logika i gramatyka nie są jego najmocniejszą stroną – woli napisać 5 artykułów, niż 2 razy się zastanawiać.
Nie: Indywidualista, który nie chce tańczyć, jak mu zagrają, a do tego ma wysokie standardy moralne czy ortograficzne, długo tego nie wytrzyma. Osoby, które nienawidzą, jak ktoś do nich ciągle wydzwania lub wypisuje, powinny się szczególnie wystrzegać słowa „news” w opisach stanowisk (autor newsów, redaktor newsowy itp.).
Korektor
Tak: Musi kochać ortografię i zwracać wielką uwagę na przecinki. Nie przeszkadza mu siedzenie godzinami przed komputerem i ślepienie w ekran.
Nie: Żywa, ruchliwa osoba, którą roznosi, zamęczy się w tej pracy. Niepolecana też dla tych, którzy mają beznadziejny wzrok i/lub słaby kręgosłup.
Reporter codzienny
Nancy Wheeler, Stranger Things
Tak: Lubi sprawy lokalne swojej gminy czy miasta. Chce mu się jeździć w różne miejsca, by poznawać ciekawych – i nie tylko – ludzi. Taka praca może być pięknym wstępem do własnej powieści, bo ileż się można nasłuchać… ale na razie trzeba mieć pozytywne nastawienie, sprawne nogi i nie wybrzydzać.
Nie: Ten, kto wolałby posiedzieć w spokoju za biurkiem i mieć jakieś ustalone z góry ramy dla wszystkiego, będzie bardzo smutny w takiej pracy. Wszystko, co normalne w życiu codziennego reportera, będzie w jego oczach minusem.
Reporter – wolny strzelec
Dzienniki Rumowe, 2011
Tak: Może sobie robić co chce i jeździć po Polsce lub świecie z papierosem w jednej, a butelką dżinu w drugiej dłoni. Nikt się go nie czepia za bardzo o ortografię ani o przecinki, a terminy są luźne. Można się wyspać.
Nie: Osoba, która pragnie mieć regularne wpływy na konto i stabilizację życiową, prawdopodobnie oszaleje na takim stanowisku.
Dziennikarz na etacie w gazecie lub dużym portalu
Tak: Jest w stanie zapłacić niewielką cenę konformizmu, by mieć etat, a przynajmniej umowę zlecenie, i w miarę stały dochód. Jeśli tytuły i stanowiska robią na takiej osobie wrażenie, to będzie miała poczucie spełnienia, pnąc się po szczeblach kariery w poważanym periodyku.
Nie: Osoba, która ma własne spojrzenie na świat i nie idzie na żadne kompromisy, może przeżywać każdego dnia gehennę na spotkaniach redakcyjnych. Poza tym trzeba wstawać rano i siedzieć tam cały dzień, a przynajmniej się meldować.
Dziennikarz – współpracownik
Tak: Zajęcie idealne szczególnie dla osób posażnych, posiadających majętnych partnerów lub inne źródło dochodu. Jeśli pieniądze nie są jedynym kryterium, to można rozwinąć skrzydła jako wolny strzelec. Nie musi się naginać, bo zawsze może iść do innej gazety. Z czasem może wydać zbiór opowiadań, reportaży lub felietonów, więc świat stoi przed nim otworem – jeśli tylko ma upór i pozytywne nastawienie. Bardzo dobre zajęcie dla osób, które rozumieją prawo manifestacji i przyciągania.
Nie: Ileż to artykułów w „Gazecie Wyborczej” napisano niegdyś o biednych freelancerach, którzy całymi tygodniami czekają na przelew. To może być rzeczywistość każdego, kto pragnie pisać dla gazet czy portali, ale z doskoku. Pesymista się zamęczy, rozmyślając ciągle o tym, że prasa upada i że kiedyś było lepiej. Beznadziejne zajęcie dla osób biernych, zrezygnowanych.
Transkrypcja
Tak: Zamiast zawracać sobie głowę, osoba zajmująca się transkrypcją siedzi w domu, ma święty spokój i zapisuje tylko to, co słyszy, a potem odbiera w miarę regularne przelewy. W związku z tym jest to dobre zajęcie dla tych, którzy nie mogą się skupić na poważniejszym zajęciu, bo np. wokół nich biegają małe dzieci lub po prostu nie mają takich predyspozycji. Trzeba odbębnić swoje przed komputerem, więc lepiej, jak ktoś to lubi.
Nie: Osoba o dużych aspiracjach, pełna własnej inicjatywy, będzie się męczyła fizycznie i psychicznie uwięziona na całe godziny przed monitorem.
Wirtualny asystent
Tak: Może jeszcze nie ma własnego pomysłu na artykuły czy posty, ale ma ochotę się czegoś nauczyć. Asystując komuś bardziej doświadczonemu, może szybko poczynić duże postępy i poznać branżę, a przy tym zachować czas na własne sprawy. Dobrze czuje się w cieniu i ma regularny tryb życia (jest przewidywalny).
Nie: Jeśli ma własne pomysły. Zamęczy się, poprawiając tylko po kimś przecinki lub pisząc jakieś głupie posty. Chce zarabiać dużo, docelowo w sposób pasywny – czyli nie chce przeliczać godzin na złotówki.
Ghostwriter
Tak: Jest w stanie tymczasowo odłożyć na półkę własne ambicje, a w zamian realizować się przy ciekawych, różnorodnych projektach i w pewnym sensie żyć z pisania książek. Ghostwriter jest zdolny do kontaktu z drugim człowiekiem, ale w pewnych granicach – wytrzyma raczej kilka rozmów w miesiącu, niż codzienne telefony. Umie sobie zorganizować i wycenić pracę.
Nie: Sam musi natychmiast skończyć swoją powieść lub zostać sławnym blogerem, więc pisanie dla kogoś go tylko wkurza. Jest niezorganizowany i nie potrafi przeprowadzić do końca większych projektów.
Senior copywriter
Tak: Wbrew pozorom nie jest „starszy”. Zazwyczaj siedzi w agencji reklamowej i musi być dosyć responsywny i towarzyski. Swoje pomysły chętnie obroni i poprze dobrą gadką.
Nie: Siłą rzeczy nie sprawdzi się tu osoba, która chce siedzieć w domu i unikać za wszelką cenę komercji. Będzie cierpiała, bo w agencji nie można sobie za bardzo wybierać, dla kogo się pisze, a dla kogo – nie.
Autor haseł, claimów, nazw
Tak: Nie ma kompleksów na tle czasu pracy, to znaczy, że jest w stanie psychicznie znieść to, że będzie czasem pracował tylko kilka godzin w tygodniu i dostanie za to kupę kasy. Nie ma potrzeby wysiadywać godzinami za biurkiem – wie, że dobre pomysły mogą przyjść również na spacerze lub podczas lektury. Osoba raczej pewna siebie, niebanalna i nastawiona optymistycznie.
Nie: Tradycjonalistyczny pesymista, który drży o każdy kolejny dzień, zamęczy się, nie mając pewności, że jest po co każdego dnia siadać na 8 godzin przed komputerem. Również osoby metodyczne i nastawione na jasne instrukcje nieuporządkowana struktura i niestałość zleceń szybko wykończy.
Pisarz
Tak: Jest w stanie bez problemu łączyć pisanie z innych zawodem i ma skórę grubą jak krokodyl – lub nie przeszkadza mu nędza i odrzucenie. Potrafi się sam zdyscyplinować i tworzyć wielkie dzieła.
Nie: Osoby, które marzą o stałych wpływach na konto, siłą rzeczy nie wytrzymają takiego życia. Podobnie ci, którzy lubią mieć szefa, który wskaże im palcem, co należy zrobić każdego dnia.
Publicysta
Tak: Fascynuje się tzw. sprawami bieżącymi i może bez końca pisać na ten sam temat. Nie ma oporów przed łatwo zarobionymi pieniędzmi – to znaczy, że nie spłoszy się tym, że za parę tysięcy znaków, które można napisać w pół godziny, dostanie kilka tysięcy złotych. Wierzy w siebie i nie komplikuje sobie niepotrzebnie życia.
Nie: Osoba, która lubi wnikać głębiej, zbadać temat od podszewki, raczej nie ucieszy się tym, że musi co tydzień pisać jakieś bzdury o tzw. pietruszce. Poczucie, że na chleb trzeba uczciwie zarobić, robiąc coś pożytecznego, może bardzo przeszkadzać w tej pracy.
Bloger
Tak: Nie przeszkadza mu, że pisze „dla ludzi” i nie komplikuje sobie życia nadmiernymi ambicjami. Ma dyscyplinę, wizję i zna się na czymkolwiek, a przy tym umie sobie sam zorganizować zarobek z blogowania.
Nie: Osoby lubiące jasne zasady i ład, raczej nie znajdą szczęścia w chimerycznym świecie blogowych trendów. Również ci, którzy mają bardzo wielkie i poważne ambicje (napisanie powieści, pisanie do Newsweeka, kariera naukowa), często nie są w stanie przełknąć „wstydu” związanego z tym, że są blogerami i sabotują swoje działania (mimo, że paradoksalnie to właśnie blogerom ze szczególną łatwością przychodzi dziś publikacja powieści czy artykułów).
Koordynator
Tak: Zawsze był dość dobry z polskiego, chwalono jego ortografię, ale sam w sobie nie ma nic do przekazania. Świetnie dogaduje się z ludźmi, w związku z czym odnajduje się w środowisku biurowym lub pod telefonem. Taka osoba jest blisko copywriterów, bo rozdziela im zadania, ale trzyma się po bezpiecznej stronie płotu, gdzie pensja jest stała, a zasady przewidywalne.
Nie: Szalony twórca i roztrzepany wizjoner zamęczyłby się w takiej pracy.
SM Copywriter
Tak: Siedzi całe dnie na Instagramie czy TikToku, więc nie zrobi mu żadnej różnicy, jeśli posiedzi jeszcze kilka godzin i zarobi kupę kasy na pisaniu lekkich i ciekawych postów. Ortografię zna, ale bez przesady. Lubi pracować z dnia na dzień, czasem z godziny na godzinę.
Nie: Uważa, że Metaversum to część Nowego Porządku Świata i z całego serca nienawidzi wszystkiego, co reprezentują tego typu platformy. Jeśli by mógł, to by go tam w ogóle nie było.
LUB
Po prostu lubi mieć czas do namysłu i dostałby rozstroju nerwów, gdyby do niego wypisywano co 10 minut w sprawie jakichś pierdół.
SEO Copywriter
Tak: Ponieważ jest w stanie skupić się i przyswoić sobie pewne konkretne zasady, łatwo przychodzi mu trzymanie się SEO-wych zasad. Ma przynajmniej pewną znajomość narzędzi analitycznych czy reklamowych w internecie. Szybko się uczy i nie robi problemów.
Nie: Są osoby, które mogą próbować 100 razy i nie przyswoją sobie podstawowych prawideł SEO. Kolidują one z wyszukanym smakiem literackim czy z poglądami. Taka osoba lepiej sprawdzi się gdzie indziej.
Content strateg
Tak: Nie ma już ochoty zajmować się pierdołami, ale za to ma wizję. Chętnie o niej opowie innym, a ci godnie ją za to wynagradzają. Umie planować, przewidywać i organizować pracę nie tylko dla siebie.
Nie: Nie chce brać sobie za dużo na głowę, boi się odpowiedzialności. Nieśmiałość czy inne przywary nie pozwalają mu wymyślić strategii, a następnie zaprezentować w zrozumiały sposób i wyegzekwować. Truchleje z nerwów i dyskomfortu, jeśli ktoś go pyta o zdanie. Wolałby siedzieć w cieniu i mieć święty spokój, nie dotrzymuje terminów.
Pisanie prac magisterskich, maturalnych
Tak: Osoba lubiąca pisać, ale bez pretensji do nagrody Pulitzera – przynajmniej dziś. Ma na średnim poziomie takie umiejętności, jak: organizacja, dotrzymywanie terminów, kontakty międzyludzkie. Wszechstronna, ciekawa świata. Na co dzień przedkłada święty spokój nad stres i osiągnięcia. Uwaga: studia nie są konieczne.
Nie: Osoba, która chce lepiej zarabiać i to pod swoim nazwiskiem, w końcu opuści taką pracę, bo nie będzie się czuła doceniana.
Osoba do przeprowadzania wywiadów
Tak: Kocha rozmawiać z ludźmi, nie zapomina włączyć mikrofonu czy zapisać, a później z łatwością organizuje sobie notatki i przelewa to wszystko na papier. Zainteresowana światem i zorganizowana. Raczej nie musi wiedzieć wszystkiego o ortografii.
Nie: Kto chce siedzieć w domu i mieć święty spokój, ten nie zniesie przeprowadzania wywiadów. Również: osoby, które nienawidzą rozmawiać przez telefon.