Jakie jest typowo szwedzkie auto?
Z moich obserwacji wynika, i wyjątkowo tu nie przesadzam, że 60 % Szwedów jeździ Volvo. Z pozostałych ci, którzy nie jeżdżą Saabem lub jakimś zwykłym, standardowym autem, mają bardzo dziwne samochody. Nie mówię tu o jednej czy dwóch osobach, tylko o mniej więcej co piątym czy co dziesiątym Szwedzie. Ponieważ w Polsce takich aut się prawie nie spotyka, więc robią na mnie jakoś wielkie wrażenie. Za wiele nie wiem o samochodach, więc prezentuję materiał zdjęciowy, który naświetli tą kwestię:
Od powyższego samochodu zaczęła się ta obserwacja. Otóż wyszłam na spacer może drugiego dnia w Szwecji i jak zobaczyłam w pustym mieście na pustej drodze młodzież z lat ’50 w samochodzie z lat ’50 z którego leci rock & roll, to przyznam że się zdziwiłam. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że to norma.
Ok nie znam się na samochodach ale nie jestem potworem, który zamieszcza zdjęcie auta z daleka bez żadnych wyjaśnień, więc sprawdziłam i powyższy samochód to Pontiac Bonneville czyli amerykańskie auto, które produkowano od 1958 roku do o dziwo 2005.
A te tutaj nazywają się Buick Lasabre i Pontiac Catalina i też produkował je General Motors od lat ’50 do 1981 roku w przypadku tego drugiego i 2005 w przypadku pierwszego. Właśnie przeczytałam, że rok 2005 był jednym z najtrudniejszych w historii tej biednej firmy i że w 2009 złożyła wniosek o upadłość. W sumie szkoda.
Ale nie wszystkie stare samochody są tego typu. Są też takie:
Nie wiem jakim cudem mi się udało rozczytać nazwę ale jeśli rzeczywiście mi się udało, to auto powyżej nazywa się Opel Kadett i był produkowany w latach 1937-1940 a potem 1962-1993 a ten konkretny to chyba model A czyli z lat 1962-1965. Szwedzi naprawdę mają jakiegoś bzika na punkcie lat ’50 i ’60. Z tego co właśnie czytam, to Rosjanie pożyczyli sobie plany budowy tego samochodu i na ich bazie stworzyli Moskwicza.
Znalazłam też tu nostalgiczny obrazek przedstawiający to auto, którego kolorystyka do mnie przemawia:
Z kolei poniższy samochód jechał przed nami a jak skręciliśmy, to też zawrócił i skręcił i poczułam się jak w filmie szpiegowskim. Oczywiście tym z lat ’50. Niestety odczytanie jego nazwy jest niewykonalne. Powiększyłam zdjęcie tak, że zrobiło się niewyraźne a potem wpisywałam w wyszukiwarkę słowa typu “falalese” i “longfield mice” bo tyle wyczytałam. Gdy wpisałam to drugie, to nie wiem dlaczego pojawił się artykuł o obiecującym tytule: Where the worlds unsold cars go to die?
No właśnie, gdzie kończą niesprzedane nigdy, nowe samochody? Autor pisze, że w ostatnich latach producenci aut naprodukowali masę bubli, bo robili co mogli, żeby ludzi zainteresować nowinkami. Ludzie się niestety nie dali, więc trzeba było zorganizować miejsce spoczynku dla tysięcy starych-nowych samochodów i jedno jest w Sheernes a drugie w Swindon w Anglii. Ale ich jest podobno na świecie dużo więcej! Ciekawe, co się dzieje z samochodami, które tam stoją 5 albo 10 lat?
Wracając do Szwecji, to poza ciekawymi okazami, to niektóre auta, które tu widuję, są po prostu stare.
A skąd to się bierze, to znaczy jakim cudem co piąte szwedzkie auto jest amerykańskie? Słyszałam jedno dość dobre wyjaśnienie. Otóż w latach ’80 w Szwecji trwały czasy prosperity a kurs dolara do korony był wyjątkowo korzystny. W związku z tym Szwedzi mogli sobie kupować w Ameryce wszystko, bo było dla nich bardzo tanie. I tak nasprowadzali tysiące amerykańskich aut.
2 comments
[…] ktoś chciałby dowiedzieć się, jak nie umrzeć z głodu w Szwecji, co przywieźć ze Szwecji lub czym jeżdżą Szwedzi, to zapraszam do moich poprzednich […]
[…] jakiegoś powodu Szwedzi mają też wielki sentyment do amerykańskich słodyczy (i samochodów) . W sklepach są nie tylko donuty ale też wszystkie inne wymysły typu fudge albo amerykańskie […]